Panie Grzegorzu, straciłem do Pana resztki szacunku. Takich głupot i idiotyzmów dawno nie słyszałem i nie czytałem. Ma Pan braki zarówno w wiedzy historycznej jak i prawnej i myli pan całkowicie pojęcia i podstawy prawa.
Zacznijmy jednak od początku. Zaprezentował Pan wyrok z którego treścią możemy zapoznać się pod adresem :https://www.trybunal-narodowy.pl/jan-zbigniew-potocki-zostal-skazany-przez-najwyzszy-trybunal-narodowy/. Aby zrozumieć poniższy komentarz, zapraszam państwa do zapoznania się z treścią tej strony lub/i przejrzenie materiału video , zaprezentowanego po lewo.
Zarzuca Pan tam Janowi Zbigniewowi Potockiemu szereg zarzutów. Przykre jest to że to kompletnie nie zgodne z prawdą zarzuty.
Ostatnio - też na priv, udowodniłem Panu że wypisuje Pan idiotyzmy o nie legalności Konstytucji z 97 roku i sugerowałem, aby Pan z tego twierdzenia się wycofał z twarzą. Nie skorzystał Pan, chociaż przestał Pan rozgłaszać dalej te brednie. Więc nie rozumiem, dlaczego Pan w tym uzasadnieniu powołuje się na prawa 3RP, skoro sam Pan swoim "wyrokiem" uznał że KRP z 1997 roku jest nie legalna?
<- w tym miejscu jest link do materiału video, ale z niewiadomych powodów działa on tylko na niektórych przeglądarkach. Np. na Chrome. Jest to zmieszczone na Facebooku pod adresem: Jan Zbigniew Potocki został skazany przez Najwyższy |
Na jakiej podstawie twierdzi Pan że 2 Rzeczypospolita Polska została rozwiązana , kto komu i kiedy dał takie uprawnienia?
Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, że aby tego dokonać, należało by najpierw zmienić Konstytucję z 1935 roku - patrząc na prawodawstwo Rzeczypospolitej Polskiej ?
Aby to zrobić z kolei potrzebny jest Sejm i Senat a nie decyzja jakiegokolwiek rządu czy prezydenta. To wykracza poza uprawnienia tych organów państwa.
Skoro nie mieli takich uprawnień, to i ich decyzja w tej sprawie również nie ma mocy obowiązującej. Mam wrażenie że Pan w ogóle nie zna, nie zapoznał się nigdy z Ustawą Konstytucyjną z 1935 roku, bo może zrozumiałby Pan absurdalność swoich wywodów w tym uzasadnieniu. Na wszystkie te wywody można by teoretycznie powiedzieć jedno - zgodnie z tym aktem prawnym, Prezydent odpowiada przed Bogiem i Historią. Ale nie wprowadzajmy tu patosu. Proszę znaleźć mi podstawy prawne w tejże Konstytucji lub prawie stanowionym 2RP z czasów przed i powojennych, które dały by Panu chociaż cień podstawy do napisania tych bzdur. Gdzie jest napisane że prezydent ma być na uchodźctwie, że ma tam przebywać i tam się urodzić, czy działać? Skąd te poronione wymysły?
2RP istnieje formalnie nadal, nie została zgodnie z porządkiem konstytucyjnym zamknięta. I to jest fakt bezsporny.
Przekazanie insygniów władzy przez Kaczorowskiego to tylko i wyłącznie gest – nic nie znaczący prawnie, ponieważ nie nastąpiło formalne przekazanie władzy, a Wałęsa powinien dla formalności złożyć przysięgę na Konstytucję z 1935 roku. Tak nie zrobił oczywiście, ale też nie przyjął, nie podpisał aktu przekazania mu władzy. Potencjalnie mógł wtedy zostać równolegle prezydentem 2 RP i skonsumować prawnie ten prawny stan, przekształcając niejako 2 RP w 3RP. Z posiadanej przeze mnie wiedzy, partia 2RP została zamknięta i już jest wyrejestrowana. Taką informację przekazano mi około 3 miesięcy temu.
Powiązanie nie uznania rządów 2RP przez inne państwa, jako udokumentowanie braku istnienia Państwa Polskiego i jego ciągłości prawnej, to już zostawię bez komentarza. Pytanie tylko do jakiej Pan gra bramki?
Rzeczypospolita Polska była jednym z interesariuszy i współzałożycieli m.in. ONZ, ale w 1947 roku „wydymano” nas i uznano w imię globalistycznych układów, że rząd stworzony przez sowietów i bolszewików będzie uznawanym państwem Polskim. Czy zaważyły tu zdeponowane zasoby złota? Czy strach przed konfrontacją z CCCP? Uznawanie tego kolejnego w sumie rozbiory RP jest dla mnie nie zrozumiałym krokiem. Z perspektywy tam i wtedy – wręcz bardzo szkodliwym.
Przedstawia Pan też np. termin jakoby wolnych wyborów w 1991 roku, jako kolejnego terminu odzyskania przez Polskę niepodległości. To skąd twierdzenia w pana poprzedniej działalności i „przemowach” o nie legalności pierwszej prawdziwie Polskiej Konstytucji z 1997 roku? Konstytucji w której odwołano się do woli Narodu i który to Naród podjął decyzję o uznaniu tej Konstytucji jako podstawy Prawa w Rzeczypospolitej Polskiej?
Twierdzi Pan też że prezydent Zalewski pełnił swe obowiązki przed 2 i pół kadencji, uważając że nie miał do tego prawa? A to na jakiej podstawie? Polska oficjalnie była w tym czasie w stanie wojny z Japonią, i dopiero na polecenie Prezydenta Potockiego wypowiedzenie wojny temu państwu wycofano w roku 2021. Bo z punktu widzenia 2RP, fakt wymiany w tej sprawie not dyplomatycznych pomiędzy 3RP a Japonią w roku 1976 nie miało podstaw prawnych. Cały czas zwracam uwagę na chronologię prawną wydarzeń, z której Pan nie zdaje sobie chyba sprawy, bo szafuje pan różnymi stwierdzeniami pod własne tezy w dosyć naganny i wprowadzający w błąd sposób.
Jeszcze raz przypomnę, że przekazanie insygniów władzy oraz oryginału podpisanej Ustawy Konstytucyjnej z 1935 roku nie jest formalnie prawnym faktem sprawczym, który spowodował przekazanie władzy prezydenckiej. Jest to uregulowane wyraźnie i jednoznacznie w Ustawie Konstytucyjnej z 1935 roku.
Również powołanie jakiejś Komisji Likwidacyjnej – którą powołał Kaczorowski – nie ma i nie miało żadnych podstaw prawnych. Panie Grzegorzu, czy Pan już naprawdę zatracił resztki racjonalnego myślenia?
Jak Pan widzi, żaden z argumentów które zostały w tym uzasadnieniu przytoczone, aby „udowodnić” że 2RP już nie istnieje – nie ma żadnego prawnie poprawnego uzasadnienia.
Wzywam Pana aby przeczytał Pan w końcu ze zrozumieniem Ustawę Konstytucyjną z 1935 roku.
We fragmencie dotyczącym kwestii ciągłości i legalności prezydentury , to już Pan popłynął po całości. Powołując się na przejęty przez bandę trójstronną a ułożoną przez m.in. wpływy komunistycznych rządów 3RP układ władz który starał się przejąć wszelkie pasywa i aktywa 2RP, ukazał Pan kompletny brak znajomości historii i wydarzeń tamtego okresu. Proszę zapoznać się z tym art. który zawiera informacje z tego okresu, opisane przez świadków wydarzeń :
https://2rp.com.pl/221023 . Sugeruję aby się Pan z tym materiałem wnikliwie zapoznał.
Jednak chyba stwierdzenie, że nie można było przekazać władzy człowiekowi, który nie był nigdy emigrantem władzy prezydenckiej, łamie wszelkie granice rozumu. Jak na kogoś kto powołał się na prezesa Trybunału Narodowego to już gruba przesada. W zasadzie ta informacja powinna przerwać jakiejkolwiek dysputy, bo stopień zaniżenia poziomu argumentacji osiągnął tu dna.
Faktem jest że funkcjonować mógł faktycznie jako prezydent od 17 sierpnia 2019 roku, ale to nie podważa innych kwestii i nie rozumiem wypowiedzi w formie jakby zarzutu, że Prezydent Nowina-Sokolnicki przekazał Janowi Zbigniewowi Potockiemu stanowisko Prezydenta na dwa dni przed śmiercią, bo chyba to lepiej, niż dwa dni po jego śmierci. Procedury na tą okoliczność są dokładnie pisane w Konstytucji z 1935 roku i były właśnie tak sformułowane, aby zapewnić ciągłość funkcjonowania urzędu Prezydenta. Absolutnie było to zgodne z prawem i porządkiem konstytucyjnym. Pana zarzuty są po prostu śmieszne.
Co do heraldyki i kwestii tytułu hrabiowskiego nie będę się wypowiadał, ale pan w tym temacie w ogóle się nie orientuje. Linii rodowych Potockich było kilka i JZ Potocki raczej nie wypowiadał się z tego co mi wiadome, że pochodził z linii pochodzącej z Łańcuta. Pochodził z Kalisza i tam należało by szukać źródeł. Dyskutowałem z osobami które są ekspertami w tej dziedzinie i śmiali się z wypowiedzi tych Potockich których pan wymienia. Wiem też że tytuł hrabiego którym tytułuje się JZP, ma też i inne podstawy, zgodne z zasadami heraldyki. I pomijając kwestie dziedziczenia czy rodzinnych koligacji – tytuł ten może używać Jan Zbigniew Potocki bez dalszego dziedziczenia.
Praktycznie nie wymienił Pan ani jednego poprawnego zarzutu, który byłby podstawą i uzasadnieniem wyroku poza jednym - że Jan Zbigniew Potocki nie miał prawa występować w wyborach 3RP piastując stanowisko Prezydenta. Jest to oczywiste – jedna z mniej istotnych przyczyn pozbawienia go stanowiska Prezydenta. Problem w tym, że nie podlega on w tym zakresie jurysdykcji samozwańczego Trybunału Narodowego i w tym zakresie nie za bardzo ma pan kompetencje aby szafować wyrokami.
Nie ma Pan ich również w zakresie popełniania przestępstw pospolitych przez JZP. Chociaż jest cała masa dowodów na to. Działając w oddolnej inicjatywie związanej z powołaniem Rady Konsultacyujnej, podjeliśmy się w ostatnim okresie przygotowania analizy prawnej funkcjonowania Rzeczypospolitej Polskiej, ale prace te zawiesiliśmy po stwierdzeniu że jest to jedna wielka farsa. Zarzuty konstytucyjne wobec JZP są dużo bardziej poważne niż te które pan tu przytoczył. Są też bardzo poważne zarzuty zdefraudowania bardzo dużych kwot pieniężnych, jakie wpływały do Kancelarii Prezydenta. Te wpływy, których dysponentem powinien być Skarb Państwa trafiały do prywatnych kieszeni, i nie chodzi tu o milion czy dwa. To pieniądze należące do Suwerenów. Mimo sugestii i przedstawianych propozycji, Rada nie spowodowała uruchomienia ani Skarbu Państwa ani nie spowodowała odzyskania funkcjonalności Państwa. Z punktu widzenia prawnego, żaden z tzw. dekretów prezydenckich nie był ważny, przede wszystkim pod względem formalnym, nie odnosząc się nawet do treści. Gdyby nawet w strukturze Kancelarii Prezydenckiej pojawił się ktoś kto miałby wiedzę, jak formalnie zapewnić prawne funkcjonowanie urzędu prezydenta, należało by jeszcze zadbać aby treść dekretów była zgodna z obowiązującym prawem i nie naruszała porządku konstytucyjnego.
Powołując się na fakt ustaleń dyplomatycznych komunistycznych rządów RP w temacie zakończenia trwającego od 1941 stanu wojny z Japonią, wprowadził mnie pan w szczególny stan podziwu. Podziwu, że kompletnie nie rozumie pan żadnych przyczyno skutkowych przebiegów wydarzeń, ani ich chronologii w czasie. Myli pan kompletnie role, wpływy, odpowiedzialności i funkcjonowanie obu tworów – komunistycznych rządów narzuconych nam przez różne okupacyjne sfery zagranicznych bangsterów oraz legalnych w tamtym okresie rządów Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie zrozumiałym jest również to, iż według Pana Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie miał prawa wydawać Dowodów Suwerena. Muszę Pana rozczarować – jak najbardziej miał, tylko problem w tym że nie bardzo umiał. Stworzony totalny bubel prawny stał się po prostu sposobem na ściągnięcie kasy, a nie był żadnym dokumentem który dawał by jakieś możliwości funkcjonowania w przestrzeni prawnej. To oczywista zasługa szefa Kancelarii, ale i odpowiedzialność Prezydenta,. Byli przez nas informowani i ostrzegani. Stworzyliśmy pewne założenia projektowe nowych dokumentów, ale cóż, tam gdzie liczy się kasa , nic innego nie ma znaczenia. Do Pana wiadomości, Prezydent jak najbardziej miał prawo stworzyć warunki do wydawania dokumentów, ale powinny one być zgodne z międzynarodowymi umowami i zasadami w tym zakresie i oczywiście musiałby być spełniony warunek legalności decyzji i wydawania dekretów, która to właściwość nie została spełniona.
Jak pamiętam z analizy prawnej, jest koło 5 powodów dla których Jan Zbigniew Potocki, praktycznie na własne życzenie utracił stanowisko prezydenta, głównie z powodu złamania praw konstytucyjnych, popełniając przy tym poważne przestępstwa prawne. Kwestię defraudacji majątku państwowego zostawiam zupełnie na boku. Podobnie jak wypływające ostatnio coraz liczniejsze informacje o nie spłacaniu bardzo dużych zobowiązań pożyczkowych, zaciągniętych od Suwerenów RP. To są tak ogromne kwoty, że aż trudno uwierzyć gdzie można było takie ilości pieniędzy roztrwonić.
Ja nie jestem zainteresowany pluskaniem się w tym szambie. Niemniej stanowczo myli się pan co do ciągłości RP i podstaw prawnych funkcjonowania Rzeczypospolitej Polskiej. Mimo że od 1997 roku mamy już inny układ polityczny i państwowy, który grubą krechą z jednej strony odciął się od zasad funkcjonowania zarówno dyktatury przedwojennej Rzeczypospolitej Polskiej, jak też zmienił status prawny i zasady funkcjonowania Rzeczpospolitej, którą obecnie przetransformowano na Republic Of.Poland.
Jedynym ratunkiem i ewentualnym skutecznym działaniem było by obecnie oparcie się właśnie na podstawie prawa obowiązującego w RP – na Konstytucji z 1997 roku. Daje ona bardzo duże możliwości zakończenia wszelkiej wrogiej działalności przestępczej na narodzie Polskim. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest to pewna gruba kreska, od której zaczęła się nowa rzeczywistość prawna w Polsce.
Ale to temat na długie zimowe wieczory.
Roman Klimczyk